5 lat studiowałem na Politechnice Wrocławskiej na wydziale Elektronika i Telekomunikacja. Po 5 latach zdobyłem tytuł Magistra Inżyniera Telekomunikacji Ruchowej.
Wiem jak to jest być studentem i jak to jest przygotowywać się do egzaminów. W swojej karierze studenckiej oblałem zaledwie 1 przedmiot. Dlaczego? Bo nie poszedłem na egzamin. Wyjechałem dzień wcześniej na wakacje 😊😅
Powiem szczerze, że nie byłem też osobą, która lubiła naukę skomplikowanych i technicznych rzeczy. W szczególności jeżeli materiału było naprawdę dużo np. 700 stron układów elektronicznych.
Na Polibudzie przetrwali nie tylko najlepsi, ale też Ci, którzy lepiej przygotowali się do egzaminu. Jak przygotować się do egzaminu?Jakie są moje sposoby? Oto moje zasady:
Dlatego w pierwszej kolejności zawsze szukałem egzaminów z ostatnich 3-5 lat. Prawda jet taka, że przedmioty z roku na rok praktycznie się nie zmieniają. Zawsze jest jakiś zestaw pytań i zagadnień, a kilka/ kilkanaście z nich trafia do egzaminu.
Sprawdzając testy z ostatnich 3-5 lat trafia się na 80-90% wszystkich możliwych zagadnień.
To mój kolejny krok. Podam przykład.
Ja nie umiem mówić w języku francuskim, ale to nie powstrzymało mnie przed tym, aby egzamin końcowy zaliczyć na ocenę 4 lub 4.5. – dokładnie nie pamiętam.
Jak to zrobiłem? Zauważyłem, że na francuskim należało opisać lub opowiedzieć o takich tematach jak:
Tak naprawdę na te trzy pytania mogę powiedzieć dokładnie to samo. Przecież osoba, która mnie ocenia nie wie czy mieszkanie moich rodziców, będzie tym moim wymarzonym czy nie. Dla tej osoby liczy się jakich używam słów i konstrukcji gramatycznych.
Po analizie egzaminów zauważyłem, że gdy nauczę się 3 tematów to pokryję 90% pytań pisemnych i ustnych.
Jeżeli zastanawiasz się, jak przygotować się do egzaminu z przedmiotu, którego w ogóle “nie czujesz”, to dobrze jest poznać schemat wg którego sprawdzana jest wiedza z niego i “rozpracować” ten schamat.
W takiej sytuacji przygotowuję sobie idealną wersję pisemną i ustną. Uczę się ich, a następnie idę na egzamin.
Zazwyczaj nauka na egzamin zajmowała mi od 2 do 4 dni. W przypadku trudniejszych przedmiotów około 7 – 10 dni.
Jednak, jeśli dowiadywałem się o egzaminie z jakiś powodów nagle lub nie miałem możliwości zacząć wcześniej, to powyższe rady gwarantowały mi zaliczenie go, mimo tego, że zacząłem się do niego przygotowywać dzień wcześniej.
Tylko zrobienie pierwszych 3 kroków sprawi, że egzamin zakończy się sukcesem.
Mimo wszystko zachęcam Cię do nauki pozostałych zagadnień. Prawda jest taka, że w życiu procentuje to, co rozumiemy i to, co potrafimy zastosować w praktyce.
Ja zawsze brałem z uczelni te przedmioty i zagadnienia, które były dla mnie interesujące, a następnie uczyłem się ich dla siebie.
Miałem na uczelni wielu wspaniałych wykładowców, którzy w moich oczach są prawdziwymi ludźmi sukcesu. Dzięki nim nauczyłem się, jak działają nowe technologie i wyrobiłem w sobie umiejętność analitycznego i przestrzennego myślenia. To dzisiaj procentuje na szkoleniach z Facebooka. Widząc algorytmy jego działania rozumiem je lepiej od innych. A dzięki technicznemu podejściu potrafię je wytłumaczyć w zrozumiały sposób.
Dlatego to, co musisz zaliczyć, to zalicz, ale to co jest ważne i fajne – rozwijaj na własną rękę. Uczelnia nie ma Cię nauczyć, a uczyć. Rolą Ucznia jest natomiast nauczyć się.
Czy skorzystasz z tej możliwości?
PS. Macie jakieś swoje magiczne “techniki” na przygotowanie się do egzaminu w ekspresowym tempie? Dajcie znać! Zbliża się sesja i warto pomóc studentom, ogarnąć ją sprawnie i przyjemnie 😁!
2 Comments
Muszę powiedzieć, że tekst jest interesujący. Można też powiedzieć, ze wiele osób (przynajmniej moim zdaniem) uważa, iż nie ma problemu z nauką w jeden dzień, gorzej z efektami tej nauki.
Haha, tak dokładnie. Często to nawyki doprowadzają do sytuacji, kiedy robi się wszystko na ostatnią chwilę. Efekty tego są tak, jak napisałeś różne…