Jak przestać martwić się pracą? 5 prostych sposobów

Jak przestać martwić się pracą?

Jak przestać martwić się pracą

Wyobraź sobie, że wstajesz rano zły, zmęczony i sfrustrowany, ale chwilę później drapiesz się po głowie i przypominasz sobie, że przecież idziesz do pracy… I wtedy jak ręką odjął… znika cała ta złość, zmęczenie i frustracja, a na Twojej twarzy pojawia się promienny uśmiech od ucha do ucha. Już nie możesz się doczekać aż usiądziesz do pracy. Brzmi dziwnie, co?

Wiem, z reguły jest inaczej. Wstajesz wesoły i wypoczęty, ale chwile później zderzasz się z szarą rzeczywistością. Przypominasz sobie o swojej liście zadań, o zbliżających się deadlinach i o tym, że najbliższych 8 godzin spędzisz za biurkiem. Być może czujesz, że brakuje Ci odpoczynku. Może bolą Cię już plecy i cały ten stres czujesz w każdej części swojego ciała.

Może myślisz, że fajnie byłoby coś w swoim życiu zmienić. Tylko, co?

Jeśli pierwszy scenariusz jest Ci bardziej znany, to gratuluję. Jeśli drugi, to nic, bo niezależnie od tego, czy kochasz swoją pracę czy jej nienawidzisz, to jest kilka rzeczy, które moim zdaniem możesz wprowadzić w życie, żeby sprawiała Ci ona więcej przyjemności. W końcu spędzasz w niej sporo swojego czasu.

Czemu nie napiszę po prostu: “Zostaw wszystko, rzuć pracę i rób to, co kochasz”?

Dlatego, że takie pomysły przeważnie nijak mają się do rzeczywistości. Ważnych decyzji zazwyczaj nie podejmuje się “ot tak”. W realnym świecie musisz mieć za co żyć. Mieć na to, by utrzymać rodzinę, na jedzenie, na rachunki i jeszcze coś w kieszeni na nieprzewidziane wydatki.

Dlatego nawet jeśli życie zmusza Cię do tego, aby tkwić w miejscu, którego do końca nie lubisz, to doskonale to rozumiem. Niby skąd?

Tak się składa, że wiele lat temu pracowałem na budowie. Każdego dnia woziłem gruz i trułem się azbestem. Ta praca nie była spełnieniem moich marzeń, ale mimo to byłem w 100% optymistą. Dlaczego?


1. Właściwa perspektywa

Czy jakaś praca może hańbić? Moim zdaniem nie. Każda praca może Cię czegoś nauczyć, jeśli tylko wyciągniesz odpowiednie wnioski.

jak przestać martwić się pracą

Polityk powie: “Młodzi ludzie nie mogą być wykorzystywani. Nie powinni pracować w takich warunkach…”. Ale młody człowiek jedzie do Holandii na truskawki i nie czuje się wykorzystywany. On zarabia naprawdę dobre pieniądze. Dodatkowo, to dzięki temu doświadczeniu nabiera samodzielności, uczy się przedsiębiorczości, staje się pewniejszy siebie.

Ale niektórzy ludzie na dorobku czasem drwią z takich prac.

Mówi nam się, jaka praca jest powodem do dumy, a jaka powodem do wstydu. Mijając sprzątaczkę na ulicy straszy się dzieci mówiąc: “Ucz się dobrze, bo skończysz jak ta Pani”.

A przez to, że Ci, którzy takie prace wykonują, często czują się po prostu jak gorszy odłam społeczeństwa.

Porównajmy sobie zresztą kilka znanych zawodów:

  • Te z kasą to: lekarz, prawnik, dentysta, weterynarz, adwokat, agent nieruchomości, itp.
  • Te bez kasy: kasjer, magazynier, pielęgniarka, sprzątaczka, etc.

Ja zauważyłem pewien trend na ocenianie tego, jak pracują inni. Jedni cisną tych, co pracują w korpo, drudzy przedsiębiorców, trzeci lekarzy, prawników, adwokatów, a jeszcze inni śmieją się z kasjerów w sklepie.

Moim zdaniem jest to mega chujowe. Ponieważ jest to mechanizm oparty na porównywaniu się do innych:

  1. W górę – sabotuje się tych, co mają lepiej i umniejsza ich sukcesy, aby poprawić sobie humorek.
  2. W dół – ciśnie się ludzi, którzy mają gorzej, niż my albo przynajmniej czuje się pewną satysfakcję, że nie jest się w takim gównie, co oni.

Problem w tym, że to są tylko pewne złudzenia, które przysłaniają nam pogląd na rzeczywistość. Kiedy to zrozumiemy, będzie nam łatwiej wyluzować i przestać martwić się tym, jaką pracę wykonujemy.

Trzeba pamiętać, że wszyscy w tym tkwimy. Wszyscy to robimy. Jesteśmy jednocześnie tymi, którzy się śmieją i tymi, którzy się martwią. Niestety, to ma swoje konsekwencje.

Bo, jeśli społecznie daje się do zrozumienia, że coś jest lepsze a coś gorsze, to ludzie później czują wstyd. Uważają się za zwykłą, szarą, głupią niewykształconą masę z nizin społecznych.

W konsekwencji rezygnują z realizowania się zawodowo. Być może znasz jakąś kobietę z Twojego otoczenia, która wiele lat temu przestała pracować, żeby opiekować się dziećmi i domem, a teraz, choćby chciała, to nie jest w stanie wrócić do pracy.

Ma obawy. Boi się, że sobie nie poradzi. Brakuje jej wiary w siebie i w swoje możliwości.

Być może sam jesteś w podobnej sytuacji. Jeśli tak, to zobacz, jak możesz szybko znaleźć motywację.

Później ta kobieta nawet, jeśli się stara, to zachowuje się w sposób, który potwierdza jej oczekiwania i przy najbliższej własnej pomyłce mówi – “Poddaje się, wiedziałam, że tak będzie. Nie nadaję się”. Myślisz, że spróbuje jeszcze raz?

To zależy od samozaparcia, od wsparcia otoczenia i wielu innych czynników. A co, jeśli nie ma wsparcia? Co, jeśli brakuje jej już wiary w siebie?

Smutne jest to, że człowiek może przestać w ogóle próbować. Może stracić poczucie, że ma jakikolwiek wpływ na swoje życie.

jak przestać martwić się pracą

Wtedy ona może myśleć, że jest złą matką. Ojciec, który pracuje w fabryce może pomyśleć, że jest złym ojcem. Mogą zarabiać mniej pieniędzy. Mogą ledwo wiązać koniec z końcem.

Mogą dojść do przekonania, że chcieliby mieć coś z życia, więc zaciągają kredyty na fajne rzeczy, a potem będą spłacać je latami odmawiając dzieciom wycieczki na weekend mówiąc: “Mama nie ma teraz pieniążków”.

Ale gdyby mieli więcej wiary w siebie, to mogliby osiągnąć swój sukces, nie tylko ten propagowany obecnie przez społeczeństwo, ale przede wszystkim ten na miarę w swoich możliwości.

Niestety tego nie zrobią. Będą się martwić swoją sytuacją i w końcu się do niej przyzwyczają.

Tak, ludzie się szybko przyzwyczajają. Jeśli zamieszkałbyś obok przejazdu kolejowego, to na początku bardzo drażnił by Cię dźwięk przejeżdżających pociągów. Być może nie mógłbyś spać.

Zdziwiłbyś się jednak, jak szybko Twój mózg przestałby zwracać na niego uwagi…

W życiu potrzebna jest właściwa perspektywa. Okazuje się, że pomimo tych wyraźnych różnic w subiektywnym postrzeganiu prestiżu różnych zawodów, rzeczywistość często jest zupełnie różna od tego, co nam się wydaje. Co przez to rozumiem?

Otóż w nawet ‘najgorszym miejscu’ (w przenośni) znajdą się niesamowici ludzie.

W fabryce, w której 8 godzin dziennie przykręca się śrubki, spotkasz życiowych nieudaczników marudzących na swój los, ale spotkasz też wielu pozytywnie nakręconych do życia ludzi.

W kancelarii spotkasz zarówno szczęśliwych adwokatów z ogromnym powołaniem, jak i adwokatów, którzy pomimo dużych pieniędzy każdego dnia czują bezsens życia.

Płynie z tego jedna ważna lekcja. Otóż, nasze postrzeganie sukcesu i niesukcesu oraz przypisywanie tym dwóm stanom nadzwyczajnych korzyści często jest tylko zwykłą iluzją naszego umysłu, który próbuje nas przekonać, że u sąsiada trawa jest zawsze bardziej zielona.

jak przestać martwić się pracą

Dlatego możesz myśleć, że powodem Twojego nieszczęścia jest to, że Twoja praca nie jest spełnieniem Twoich marzeń. To nie do końca prawda.

Moim zdaniem to nasza perspektywa patrzenia na świat jest przyczyną nieszczęścia. To przekonania, które nosimy w swojej głowie na temat ludzi i na temat tego, co się wokół nas dzieje.

Wiesz, dlaczego na budowę przychodziłem uśmiechnięty, mimo że nieraz zdarzało mi się doświadczać prawdziwego chamstwa i złośliwości “moich kolegów”?

Dlaczego się tym nie przejmowałem? Dlaczego nie nosiłem w sobie żalu, złości, smutku, poczucia niespełnionych oczekiwań czy wstydu… Dlatego, że:

  1. uważam, że nie warto być takim człowiekiem (boom, takie proste…),
  2. bo miałem perspektywę nastawioną na przyszłość (wiedziałem, że to potrwa tylko „chwilę”),
  3. odkąd pamiętam starałem się doceniać to, co mam, bo wiedziałem, że wiele rzeczy docenia się dopiero, gdy się je traci.

Do dzisiaj na wszystkie takie sytuacje patrzę jak na ważne życiowe lekcje. Te lekcje są potrzebne w naszym życiu. Czego Ciebie nauczyła pierwsza praca?


2. Rób wszystko na 100%

“Nawet jeśli zamiatasz ulice, to rób to najlepiej jak potrafisz” – gdzieś kiedyś przeczytałem takie zdanie. Co o tym myślę?

Myślę, że taki sposób myślenia może prowadzić do przepracowania, nawykowego perfekcjonizmu i chronicznego zmęczenia, jeśli potraktuje się je zbyt dosłownie…

ALE mimo to bardziej się z tym zdaniem zgadzam, niż nie zgadzam. Oto dlaczego.

Każdy, kto kiedykolwiek był na studiach zna takie osoby, które cały czas robiły coś na odpierdol.

Ktoś może powiedzieć, że robienie na odpierdol jest przejawem przedsiębiorczości. No, bo jeśli coś Cię nie interesuje i na przykład zapłacisz komuś innemu za zrobienie tego zadania (czyli delegujesz swoją pracę), to znaczy, że myślisz jak przedsiębiorca.

Problem jest gdzieś indziej. Otóż, kiedy sytuacja się powtarza, a tak ogólnie to nic Cię nie interesuje, wszystko masz w nosie, a Twoja praca to gówno, bo się po prostu nie starasz, to…

Wtedy takie podejście nie ma nic wspólnego z przedsiębiorczością. Nazwałbym to zwykłym lenistwem i uciekaniem od odpowiedzialności osobistej.

Kiedy z kolei się starasz, to zwykle pojawiają się zupełnie nowe możliwości w Twoim życiu.
Bo działasz w interesie osób, które mają większy wpływ na rzeczywistość, niż Ty (np. w interesie szefa). I wtedy możesz iść z głową podniesioną do góry do jego gabinetu i zapytać o podwyżkę.

jak przestać martwić się pracą

Kiedy się starasz, to stajesz się dobry, a kiedy jesteś już najlepszy, to wiesz, że jesteś też niezastąpiony. Ale żeby to osiągnąć musisz dać od siebie więcej, niż inni.

Osoby, które dają siebie 100% w pracy i poza pracą, mniej się tą pracą martwią (chyba, że robią to kosztem swojego zdrowia – to inny kontekst).

Tutaj rzeczy mają się tak, jak w szkole. Czy stresowałeś się, kiedy byłeś przygotowany do sprawdzianu? No nie. Stres i dużo natarczywych myśli pojawiało się przeważnie wtedy, gdy się nie przygotowałeś do testu, a zależało Ci na tym, żeby go zdać.

Dlatego odpowiedz sobie na pytanie, czy naprawdę się starasz?

Ile czasu w pracy pracujesz, a ile przeznaczasz na przeglądanie internetu?
Ile czasu przeznaczasz na edukację? Na czytanie książek? Słuchanie audiobooków?
Jakie są Twoje nawyki? Co Cię powstrzymuje od realizacji Twoich celów, a mimo to dalej to robisz?

To jest taka prosta zasada. Kiedy pracujesz dobrze, to ktoś to w końcu zauważy. Dlatego cały czas powtarzam, że dla mnie liczy się tylko to, aby być najlepszym. Nie patrzę na to, co robi moja konkurencja.

Bo jeśli Ja jestem najlepszym specjalistą od reklamy na Facebooku i Instagramie w tym kraju, to ludzie przyjdą się ode mnie uczyć. Proste. To jest w moim interesie, żeby się starać.

Tak samo w Twoim interesie jest się starać.

Tylko uważaj. Gdy odnosisz sukcesy, to nie wszystko jest takie kolorowe jak się może wydawać. Jak dostaniesz awans, to może pozazdrościć Ci Twój ‘były najlepszy kolega’. Tak czy inaczej to tylko zweryfikuje czy kiedykolwiek w ogóle nim był.

Nasze sukcesy weryfikują to, kto tak naprawdę nas wspiera, a kto życzy nam źle. Myślę, że to ogromna zaleta.

A teraz popatrz na osoby, które obijają się przez całe życie. One martwią się o to, jak będzie wyglądało jutro… Wiesz, dlaczego?


3. Ruch z rana

Nie wiem, jak daleko masz do pracy, ale jeśli masz blisko, to aż szkoda byłoby nie wykorzystać tego, aby dojechać do biura rowerem.

Pracując z dnia na dzień czasem człowiek przyzwyczaja się do tego stanu myśląc, że jest on tym naturalnym. Problem w tym, że często to zwykłe przyzwyczajenie. 

Spróbuj pojechać do roboty rowerem – niby nic, ale może zmienić bardzo dużo. Zupełnie inaczej pracuje się, gdy z rana delikatnie się zmęczysz i dotlenisz umysł.

jak przestać martwić się pracą

Tak samo, jeśli jeszcze przed pracą jesteś w mieszkaniu, to warto byś miał jakiś rytuał, który nastraja Cię dobrze na cały dzień.

To może być niepozorny schemat powtarzalnych działań typu: “pościelić równiutko łóżko”, “przygotować sobie koktajl z zielonych warzyw i wyjść na 15 minut poczytać książkę na taras”, czy “zrobić poranną gimnastykę i 15 minutową medytację”.

Oto 17 dobrych nawyków, które uważam, że warto wprowadzić w życie.


4. Zaoferuj innym swoją pomoc

Osobiście uważam, że martwienie się jest często przejawem egoizmu.

Kiedy się martwisz, chcesz, żeby inni Ci współczuli. Mówili Ci, jak masz ciężko. Tak, byś wtedy mógł powiedzieć: “Ooo tak, mam ciężko, ale jakoś sobie radzę”.

Zmierzam do tego, że kiedy myślisz o sobie, to nie myślisz o innych. Na dłuższą metę jest to męczące dla wszystkich. Nikt nie lubi takich osób.

Zauważ, jak bardzo lubi się za to tych, którzy interesują się nami. Tych, którzy nic z tego ni z owego podejdą i zapytają co u nas. Zapamiętają jakiś szczegół z naszego życia. Od razu wiemy, że słuchają. Że są ciekawi i szczerze zainteresowani.

Bardzo prostym sposobem do tego, aby przestać się martwić, jest skupianie się na potrzebach innych.

jak przestać martwić się pracą

Idź do pracy z intencją dawania od siebie tego, co najlepsze. Z intencją dzielenia się swoim doświadczeniem. Podejdź do kogoś nowego w firmie i zapytaj, jak mu idzie. Powiedz, że możesz pokazać, jak to, co robi, zrobić szybciej, prościej i sprawniej. Bez oczekiwań.

Spróbuj tak pomagać innym raz na jakiś czas w zwykłych codziennych małych sprawach. Zobaczysz, czy będziesz się martwił.

Uwaga: grozi poprawieniem stosunków z innymi ludźmi. Uważaj.


5. Wyluzuj

Pomyśl sobie, że wszystko jest okej. Jest tak, jak być powinno. A jeśli chcesz, żeby było inaczej, to sobie wszystko zaplanujesz i z czasem się to zmieni.

Najgorzej jest tworzyć sobie nierealne oczekiwania. Znam ludzi, którzy żyją ciągle pod ogromną presją… Tak jakby mieli nad głowami dużą gilotynę. Ciągle za czymś gonią albo przed czymś uciekają.

jak przestać martwić się pracą

Szybko, szybko, szybko…

Tylko, że paradoks jest taki, że bardzo często to ich zapracowanie nie daje owoców wymiernych do ilości włożonej pracy. Bo jak to jest, że jeden człowiek popracuje 8 godzin i zrobi pracę wartą 10 000, kiedy inny będzie pracował 30 dni za marne 1700 zł?

Ludzie się obrażają, że prezes dużej korporacji zarabia tak dużo, a człowiek na kasie tak mało.

No ale miałoby być odwrotnie? To, ile się zarabia jest przeważnie adekwatne do tego, z jaką odpowiedzialnością wiążą się decyzje, które podejmujemy w pracy.

Inną odpowiedzialność ma prezes, a inną pracownik na kasie.

I piszę to tylko dlatego, że są rzeczy, które czasem nas wkurwiają. Niektóre z nich uważa się za niesprawiedliwe, i tak często żyje się z dnia na dzień z przeświadczeniem, że ma się gorzej, niż inni, denerwując się pierdołami zamiast po prostu powiedzieć: “Okej, jest jak jest. A jeśli mi się nie podoba, to zrobię wszystkie, żeby to zmienić”.

Ruszę dupę, przestanę oglądać durne programy w telewizji, przestanę zaniedbywać swoje zdrowie, pójdę na jakieś szkolenie, pojadę na konferencję, zainwestuję w siebie.

Nie wiesz, jak skutecznie zrealizować swoje cele? Kliknij tutaj i poznaj 8 niezawodnych strategii.

Może zobaczę, co ten człowiek, co ma dużo, zrobił, a później posłucham jego rad, skorzystam z jego metod? Może zaufam mu i przestanę słuchać tych, co krytykują? Albo przynajmniej nie będę go obrażał, bo tak naprawdę nie znam go i nie wiem, jak doszedł do tego, co ma.

Nie wiem, czy zauważyłeś, że niektórzy w Polsce czerwienią się ze złości, bo lekarze tak dużo zarabiają. Tylko nikt nie pomyśli, że Ci lekarze poświęcili 6 lat zakuwając po nocach, kiedy ich koledzy i koleżanki z innych kierunków imprezowali po klubach.

Przedsiębiorców czasem nazywa się złodziejami, ale oni nie dostają zapomóg od rządu. Rząd raczej traktuje ich jako potencjalnych oszustów podatkowych.

I nie chodzi tutaj o to, aby oceniać czyjeś zachowanie jako dobre lub złe. Chodzi o to, aby wykazać wyrozumiałość do wszystkiego, co nas w życiu spotyka.

Kiedy masz w sobie taką wyrozumiałość, to nabierasz dystansu. Luzujesz. Dlaczego warto mieć taki dystans?

Dlatego, że człowiek, jeśli chce, to zawsze znajdzie coś, czego może się uczepić albo mówiąc dosadniej – dopierdolić, tylko pytanie, czy warto?

Jeżeli każdego poranka jesteś zdołowany, bo musisz iść do pracy, to obejrzyj nagranie poniżej. Jestem przekonany, że porady, które dla Ciebie przygotowałem, będą dla Ciebie bardzo użyteczne!

11 Comments

  1. Alicja pisze:

    Żadna praca nie hańbi – to są bardzo mądre słowa. Wiadomo jedni mają lepszą pracę inni gorszą, jedni żyją na wyższym poziomie inni na niższym, ale często ludzie skromniejsi są o wiele bardziej wartościowi i chętniej pomogą.

    Ja niestety swoją pracą się martwię bardzo często 🙁 Generalnie praca jest całkiem spoko, ale boję się że coś źle zrobię, a mam spory problem jak ktoś zwraca mi uwagę nawet w normalny kulturalny sposób, ja to za bardzo biorę do siebie. Mam jednak nadzieję, że kiedyś mi przejdzie!

    • Dawid pisze:

      Samo może nie przejść. Generalnie pracując z ludźmi zauważyłem, że żeby zyskać ich szacunek, trzeba dać im więcej, niż oczekiwali. Spróbuj zaskoczyć pozytywnie swoich przełożonych. Zrób tak kilka razy, a być może przestanie wytykać Ci błędy. To jest jeden sposób. Drugi to po prostu zmienić podejście. Czasami wyolbrzymiamy na wyrost to, co ktoś mówi. Pamiętaj, że jeżeli zrobiłaś pracę źle (według czyjejś oceny), to znaczy to tylko tyle i nic więcej. Niektórzy ludzi biorą czyjeś słowa do siebie i to podkopuje ich wiarę w siebie. Zaczynają myśleć, że są niewartościowi. Praca to praca. Mi i z tego, co wiem – wielu osobom, pomaga podejście typowo: zadaniowe. Zrobiłem zadania, nie wyszło idealnie, poprawiam, wyciągam wnioski. Z czasem doprowadzam coś do perfekcji. Ludzie przychodzą i zaczynają Cię wtedy pytać, jak zrobić coś tak dobrze, jak Ty, zamiast upominać 🙂 Mam nadzieję, że choć trochę pomogłem!

  2. Bea pisze:

    Natrafilam na ten tekst dzis rano jadac pociagiem do pracy. Wlasnie zmienilam prace, zostawiajac calkiem dobra prace na rzecz innej mniej platnej ale bardziej rozwiajacej. Ciesze sie ze zmiany ale powoduje ona u mnie ciagly stres bo czuje sie niewystarczajaco dobra w tym co teraz robie (minely 2 tygodnie). Twoj tekst dodal mi otuchy. Dziekuje i zycze milego dnia.

    • Dawid pisze:

      Cieszę się i trzymam kciuki. Gdy coś jest dla nas nowe, czasem jest trochę trudniejsze. Kiedyś nawet jazda na rowerze albo pisanie było trudne. Daj sobie czas i wszystko będzie dobrze. Miłego dnia!

      P.S. Super, że miałaś odwagę podjąć odważną decyzję.

    • pisze:

      Ktoś wyżej napisał, że artykuł poprawił mu humor. Podpinam się po to! Od kilku tygodni szukam sposobu, by zmienić swoje podejście do aktualnej pracy. Nic nie pomaga, ani medytacja, ani rozmowy z bliskimi, ani modlitwa etc… Tzn pomaga – na chwilę. Budzę się jakby z wymazaną pamięcią- to co mi wczoraj pomogło, dziś jest tylko wspomnieniem, tylko rysą prób zmiany nastawienia. Będę czytać raz po raz Twój wpis, gdyż czuję, że w końcu zaczynam otwierać oczy. Otwieram oczy nie na tych beznadziejnych, toksycznych ludzi, próbujących mnie ciągnąć na dno. Otwieram oczy na własną ambiwalencję. Gdybym od początku była odważniejsza, teraz najpewniej nie byłabym tak wycofana. Wiem, co robić. Dzięki!

  3. Magda pisze:

    Ja zawsze tłumaczę dzieciom, jak duże znaczenie dla komfortu życia ma praca ludzi dbających o porządek w przestrzeni publicznej. I nie pozwalam rzuca papierków. Bo to jest szacunek dla ciężkiej pracy tych ludzi. (i moje dzieci już zwracają uwagę nieogarniętym dorosłym, gdy śmiecą 😉 :P).
    Bo praca każdego z nas jest ważna. Serio!!
    A jak ja zarabiam mało, to podnoszę swoje kwalifikacje i szukam możliwości rozwoju. Na razie z marnym skutkiem, ale liczę na cud 🙂

  4. Michał pisze:

    Uważam za całkowicie bezsensowne gnojenie ludzi tylko za to jaką pracę wykonują. Przecież to chyba dobrze że sprzątaczka wykonuje solidnie swoją robotę. Fajnie jest pogadać z sympatycznym sprzedawcą na kasie, w sklepie w którym ktoś postarał się by było miło. Przecież gdyby każdy był za swoją pracę dobrze wynagrodzony, zarówno finansowo, jak moim zdaniem najważniejsze “ciepłym słowem”, żyłoby się przyjemniej nam wszystkim.
    Tak jak Twoje materiały Dawidzie. Nawet jeśli już z niektórymi kwestiami wielokrotnie się w przeszłości spotkałem, to czyta/ogląda się to z prawdziwą przyjemnością. Duża łapka w górę dla Ciebie!

    • Dawid pisze:

      Bardzo dobre podejście! Wiele osób tak zrobi, a nikt nie pomyśli, co by było, gdyby zabrakło osób, którzy takie prace wykonują. Czasem pozytywne wzmocnienie, powiedzenie zwykłego ,,Życzę miłego dnia”, może przynieść dużo dobrego. 😊 Dzięki za zwrócenie na to uwagi!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.