10 sposobów by zniechęcić do siebie ludzi - Dawid Bagiński

10 sposobów by zniechęcić do siebie ludzi – część 1

Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi?

Artykuł na blogu o tym, jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi

Nagłówek spełnił swoją funkcję – przykuł Twoją uwagę. Doskonale! Ten wpis będzie pełen sarkazmu, ironii i pytań, które pokażą Ci, czego nie robić, żeby nie zniechęcić sobą innych ludzi.

Tylko nie bierz tego do siebie. Mam „cięty” język, ale wcale nie chcę Cię obrazić. Może czasami… chcę trochę Tobą potrząsnąć, ale to wszystko. Nie masz przecież 5 lat, żeby robić głupie miny i pokazywać mi język, kiedy coś Ci się nie spodoba. W ten prześmiewczy sposób chcę Ci tylko pokazać 10 błędów, które popełnia czasem każdy z nas.

Mówię poważnie. Te zachowania, o których dzisiaj Ci powiem mogą zniechęcić do Ciebie innych ludzi. Możesz mi nie wierzyć, ale nie dziw się później, że ktoś Cię nie lubi, obgaduje albo trochę mocniej – przepraszam za wyrażenie… robi koło dupy. Bądźmy szczerzy. To może być problem z drugim człowiekiem, ale często to coś w Tobie może te reakcje prowokować.

Dlatego słuchaj uważnie! Niezależnie od tego, czy masz 20 lat i szukasz ciekawych kumpli na studiach, z którymi od czasu do czasu będziesz chciał wyskoczyć gdzieś na miasto… czy jesteś 50-letnim biznesmenem w firmie odnoszącej międzynarodowe sukcesy… przeczytaj ten „prześmiewczy” artykuł z uwagą i zastanów się, czy czasem nie zachowujesz się podobnie. To dotyczy nas wszystkich.

Zmień zachowania, o których piszę, a zobaczysz, że wkrótce ludzie zaczną widzieć w Tobie dobrego rozmówcę. Staniesz się człowiekiem godnym zaufania, a wszyscy będą chcieli spędzać z Tobą czas, bo każdy będzie czuł się przy Tobie po prostu dobrze. Chcesz tak? To czytaj.

 

1. Marudź, narzekaj, dramatyzuj

Po co wstawać każdego dnia z uśmiechem na twarzy? Po co być szczęśliwym? Lepiej po prostu marudzić, że świat to okropne i niesprawiedliwe miejsce, a Ty masz po prostu pecha.

Kojarzysz to uczucie, kiedy uderzysz się małym palcem o listwę albo jakiś mebel? Auu, aż mnie zabolało. Czasem mam wrażenie, że niektórych ludzi, tak jak mnie czasami palec, boli całe życie.

Smutny wyraz twarzy przyklejony do buzi na cały dzień. Tak, że po kilku latach, nawet gdy masz neutralny wyraz twarzy, to i tak wygląda to tak, jakbyś się czymś martwił. Zauważyłeś, że z wiekiem opadają ludziom kąciki ust? Mówi się, że to czeka każdego z nas – bo grawitacja, bo to naturalne procesy starzenia się skóry. Ale wiesz co jest zabawne? Osoby, które mają pogodny wyraz twarzy dużo później tego doświadczają.

To tak słowem wstępu, żebyś wiedział, że szybciej będziesz brzydki, jak Ci się zachce kiedyś marudzić i skamleć. Musisz zrozumieć, że nikt nie chce słuchać o Twoich problemach, dlatego przestań męczyć innych historiami o Twoich bolących plecach, o pracy, która Cię dołuje, o utraconej młodości, o dziewczynie, która odeszła 5 lat temu, a Ty dalej nie możesz się z tym pogodzić.

W Polsce temat do ponarzekania to czasem klej w rozmowie, ale gdy przesadzasz, to staje się to po prostu męczące.

Potrzebujesz się wypłakać jak dziecko? Czego się spodziewasz gadając z ludźmi o swoich problemach?

Pamiętam znajomego, który mówił: „Ty stary, ale ja to ciągle nie mam pieniędzy”. To ja mu mówię: „To przestań pić”, a on na to: „Ale ja uwielbiam pić”.

Czasem myślę, że zamiast głaskania po głowie, niektórzy ludzie potrzebują zimnego prysznica. Kogoś, kto by powiedział: „Zamknij się, przestań narzekać i zacznij żyć!”. Przestań tylko o tym gadać. Nikogo nie obchodzi Twoja 50-kilogramowa nadwaga, Twój kredyt na mieszkanie, czy ciąg do słodyczy. Jeśli Ci to przeszkadza, to zmień to i przestań truć tym innych i zabierać czas gadaniem o tym, czego i tak nie zamierzasz zmienić”.

Jeśli masz doła i narzekasz, że musisz wstać jutro i pójść do pracy, której nienawidzisz, to może przyszedł czas, żebyś sobie dokładnie przeanalizował to, co robisz i jak spędzasz swój czas! Do diabła, przecież nie będziesz żył wiecznie. Nigdy więcej narzekania! Stać Cię na więcej, niż to.

_______________________________________________________________________________________________________________

A jeśli zamiast problemów, chcesz mieć sukcesy, to kliknij w obrazek i zapisz się do Smart Life Akademii, w której nauczę Cię jak kompletnie zmienić swoje efekty i zrealizować wcześniejsze plany i marzenia. SLA to kurs, który pozwoli Ci na zmianę niezależnie od tego, czy chcesz zgubić zbędne kilogramy, spłacić dług, czy znaleźć pomysł na własny biznes. W Smart Life Academy przez 16 następnych tygodni będziesz zdobywał 1 kluczową umiejętność dziennie, w końcu ruszysz do przodu i dokonasz głębokiej zmiany w dowolnej dziedzinie życia. Efekt to już to, co należy do Ciebie. To sukces, z którego będziesz dumny, bo sam na ten sukces zapracujesz. Chcesz tak? Teraz możesz zrobić pierwszy krok.

Smart Life Academy

Uwolnij się od wewnętrznych ograniczeń i pokochaj swoje życie

 

2. Trzymaj się swoich poglądów nawet, gdy nie masz racji

Wszedłeś w jakąś dyskusję z przekonaniem, że masz rację, ale w trakcie rozmowy okazało się, że się mylisz? Zrobiło Ci się głupio i teraz nie chcesz spalić się ze wstydu. Przez gardło Ci nie przejdzie: „Masz rację, pomyliłem się”. Dlaczego masz z tym problem? Dlaczego tak bardzo boisz się pomylić?

Przecież to normalna kolej rzeczy. Nikt z nas nie jest alfą i omegą. Czy to nie przykre, że dziecko w szkole woli spuścić głowę w dół, zamiast spróbować udzielić odpowiedzi? Dlaczego czuje lęk przed popełnieniem błędu. Przecież to nie grzech – nie wiedzieć. Mamy prawo nie wiedzieć, do licha.

Mówisz: „Ale babciu, to wcale tak nie jest, jak mówisz”, a babcia zdziwiona na to: „Nie, mówili o tym w telewizorze. Mylisz się!”. Ty mówisz: „Babciu, ale złą telewizję oglądasz. Zacznij książki czytać”.

 

Czasami ludzie gadają tylko po to, żeby sprzedać Ci swój pogląd

Czasem ludzi gadają, żeby gadać. Chcą sprzedać Ci swój pogląd. Przypomnij sobie ten moment, gdy dopytujesz człowieka, a jego opinia okazuje się być sprzeczna nawet z tym, co sam przed chwilą powiedział. Mówisz mu: „Przed chwilą powiedziałeś tak, a teraz mówisz tak”. Kojarzysz to zmieszanie?

Wielu ludzi w tej sytuacji brnie w zaparte. Wiedzą, że się mylą, ale ważniejsze jest to, żeby bronić swoją… godność? Nieomylność? Nie zachowuj się jak osioł, który broni swojego zdania nawet wtedy, gdy się mylisz. Nikt tego nie lubi. Nie bądź uparty.

Ale ostrzegam Cię. Jeśli zaakceptujesz to, że możesz nie wiedzieć wszystkiego, to jeszcze ludzie Cię polubią. Zobaczą, że nie jesteś nadętym dupkiem, tylko normalnym człowiekiem, który też czasem może się pomylić i zdaje sobie z tego sprawę.


Chciałbyś wiedzieć co się dzieje, kiedy Twoja opinia zderza się z Twoim własnym światopoglądem?

Gdy mówisz palaczowi: „Palenie jest złe dla Twojego zdrowia”, a on doskonale wie, że to prawda, to ma dwie opcje. Powie Ci: „To prawda, ale jestem uzależniony”. Albo powie Ci coś takiego, jak na przykład: „Na coś trzeba umrzeć”, „Moja babcia ma 89 lat, pali i żyje, więc to nie może chodzić o zdrowie. To genetyka!” A ten kaszel to też tak genetycznie przecież… urodziłem się z kaszlem.

Ten dylemat w psychologii nazywa się dysonansem poznawczym. Tak, tak … To jest to nieprzyjemne uczucie, które pojawia się wtedy, gdy robisz coś, co nie jest zgodne z Twoimi postawami albo z tym, w co wierzysz. Czujesz ścisk w żołądku, bo rzuciłeś papierosy 3 lata temu, ale na imprezie dałeś się namówić „na buszka”. Musisz jakoś ten dysonans rozwiązać, więc możesz wtedy powiedzieć: „To był tylko jeden papieros” albo „Od okazjonalnego palenia na imprezach nic mi przecież nie będzie”.


 

3. Mów tylko o sobie

Wiesz co jest najśmieszniejsze? Ludzie szukają magicznej techniki, czy sztuczki, która sprawi, że będą potrafili rozmawiać z ludźmi, ale i tak wszystko się zmienia, gdy zastosują tę jedną, prostą, ludzką metodę! Jeśli przeczytałbyś książkę: „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi”, to może doszedłbyś do wniosku, że praktycznie większość zasad, które dotyczą budowania dobrej relacji z innymi ludźmi, sprowadza się do tego, żeby SŁUCHAĆ! Nie wierzysz?

To jest sekret rozmowy z ludźmi. Jeśli myślisz, że nie potrafisz rozmawiać z ludźmi, to może dlatego, że nie rozmawiasz z – ludźmi, tylko rozmawiasz z SAMYM SOBĄ. Mówię poważnie – za dużo gadasz o sobie. O swojej pracy, o tym co zrobiłeś, o tym jak masz źle albo jak masz dobrze. Czy jesteś SZCZERZE zainteresowany drugim człowiekiem, czy tylko udajesz zainteresowanie?

Możesz przeczytać 1159 książek na temat nawiązywania relacji z innymi ludźmi, poznać 14 345 technik, ale nic się nie zmieni, jeśli nie wprowadzisz tej prostej zasady – trzeba słuchać osoby, z którą rozmawiasz. Większość z tych zasad sprowadza się do tego, żebyś przestał tyle gadać i zaczął słuchać.

Może pomyślałeś: „Skończ Dawid pisać banały”. To nie są banały. Wsłuchaj się w rozmowy ludzi. Najczęściej używanymi zwrotami w języku polskim są czasowniki w 1 osobie liczby pojedynczej. Ciągle tylko: „Ja zrobiłem”,„Ja byłem”, ja to, ja tamto. 

Wiesz co robią ludzie, którzy odnoszą największe sukcesy? Kiedy Ty mówisz, oni słuchają i zbierają informacje. Myślisz, że tak łatwo podzielą się z Tobą wiedzą? Zapomnij. Jeśli wiesz coś, czego oni nie wiedzą, to będą słuchać, żeby zdobyć informacje.

Jeśli masz okazję do rozmowy z ekspertem przez 20 minut, a przez 18 minut mówisz Ty, to kto wychodzi z tej rozmowy mądrzejszy w wiedzę – Ty, czy on?

Poświęć szczerą uwagę drugiej osobie, a zyskasz w jej oczach. Ale ostrzegam Cię. Jeśli przestaniesz mówić TYLKO o sobie, to możesz sprawić, że ludzie chętniej zaczną z Tobą rozmawiać, polubią Cię i będą chcieli spędzać z Tobą czas. Zastanów się, czy tego chcesz!

Wiesz jaki jest największy błąd w zachowaniu ludzi?

 

4. Bądź dumny

Dokładnie to, co widzisz w nagłówku. Powiem Ci prawdę – nie wszyscy ludzie są gotowi na to, żeby się uczyć. Nie pozwala im na to duma.

Przychodzi początkujący hydraulik i mówi, że nie będzie nosił teczki za starszym kolegą, od którego się uczy. Początkujący sprzedawca nie chce dzwonić do klientów – przecież sami powinni pukać do jego drzwi.

Przychodzi dziewczyna na siłownie i dyskutuje z doświadczonym trenerem, że ona to nie chce mieć mięśni, bo nie chce wyglądać jak facet. On jej tłumaczy, że modelowanie sylwetki polega na tym, że budujesz mięśnie, a spalasz tłuszcz. Ona dalej swoje – nie rozumie, że jeśli nie zamierza brać sterydów albo przejść na zawodowstwo, to nigdy nie będzie wyglądać tak, „jak facet”. To tak jakbyś bała się, że po jednym joggingu w parku wygrasz cały maraton.

Chcę, żebyś mnie dobrze zrozumiał. To, że nie rozumiesz to nic złego. Złe jest to, że dyskutujesz i próbujesz przegadać mądrzejszego.

Myślisz, że odbiegłem od tematu? Że to nie zniechęca ludzi? Jeśli tak, to mylisz się. Zniechęca, ale tych, od których mógłbyś się czegoś nauczyć.

Czasem piszą do mnie 50-latkowie i mówią, że chcą… tego, tego i tamtego. A ja im mówię: „Okej, w takim razie zrób to, to i to”. Pojawia się wielkie zdziwienie! A potem pojawia się jeden 17-latek, który kupił mój kurs za oszczędności od rodziców i po 1 miesiącu pisze mi, że stworzył swój pierwszy produkt albo kurs.

Wolę 17-latka, który będzie chciał się uczyć, niż upartego 50-latka, który na każdym kroku będzie dyskutował i próbował mnie przegadać! Rozumiesz?

Bądź jak ten dzieciak. Kiedy ktoś chce Cię czegoś nauczyć, powiedz: „Wow, naprawdę możesz mnie tego nauczyć?”. Doceń to, że ktoś chce się dzielić z Tobą wiedzą.

Nie obrażaj się, kiedy ktoś mądrzejszy mówi Ci, co powinieneś zrobić. Skoro druga osoba ma coś, czego Ty nie masz, a chcesz mieć, to prawdopodobnie wie coś, czego Ty nie wiesz. Po prostu nie unoś się tak, słuchaj i ucz się!

 

5. Bądź hejterem

Niektórzy ludzie myślą, że skoro mają mniej, to mogą krytykować tych, co mają więcej. Co za bzdury. Mówimy tu o chamstwie. Ja się nie obrażę, kiedy nazwiesz mnie debilem, ale druga osoba może wziąć to głęboko do serca i zareagować na te słowa bardzo emocjonalnie.

Sytuacja nigdy nie usprawiedliwia chamskiego zachowania. Jeśli masz przeciętne życie, to nie możesz z zazdrości bezkarnie krytykować ludzi, którzy mają więcej. Jeśli masz więcej nie możesz krytykować tych, co mają mniej. Po pierwsze – bo możesz słowami wyrządzić komuś krzywdę. Po drugie – bo tym krzywdzisz samego siebie.

Tak! Zazdrość niszczy Cię od środka. Nie możesz funkcjonować napędzany mechanizmem: ”Byle by mieć więcej, byle by mieć więcej, niż sąsiad” albo „zgnoję go, obrażę, bo to nadęty dupek i mu się należy”. To Cię wykończy, bo robisz źle sobie i innym. Skończ natychmiast, jeśli zauważyłeś, że czasem lubisz komuś dowalić.

Najwyższa pora zacząć zmieniać tę mentalność. Zrozumieć skąd w ludziach potrzeba ciągłego wyszukiwania niedoskonałości u innych, krytykowania osiągnięć, a czasem nawet zawiść i chęć zniszczenia komuś życia.

Zapamiętaj, że to, co mówisz o innych, powie Ci więcej o Tobie samym, niż o innych. To bardzo ważne słowa. No, bo popatrz – jak o człowieku świadczy to, że tylko krytykuje innych?

Takie nagabywanie, hejterstwo, plotkowanie, agresja słowna tylko zniechęcą do Ciebie ludzi. Prawda jest taka, że może zyskasz uwagę hejterów, ale stracisz uwagę ludzi mądrych. Oni nie chcą przebywać w takim towarzystwie.

Ja naprawdę rozumiem, że nie zawsze jest wspaniale. Nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli. Czujemy, że mamy pod górkę, a patrząc na niektórych ma się ochotę powiedzieć: „ten to miał szczęście”. Ale powiem Ci ważną rzecz na koniec i wbij to sobie do głowy.

 

Zakrzywiony obraz sukcesu

Magazyny, które czytasz. Telewizja, którą oglądasz pokazują Ci zakrzywiony obraz rzeczywistości. Tam zobaczysz sukces, hollywoodzkie uśmiechy i pieniądze, bo to się sprzedaje. Ja cię zachęcam do poznania prawdy. Zamiast pilota, weź książkę i poznaj całą historię.

Dowiedz się, że Bill Gates już w wieku 12 lat zdecydował, co chce robić w życiu. Michael Jackson zaczął tańczyć jako dzieciak i mając 5 lat ćwiczył po 8 godzin dziennie. Roy Krock – twórca McDonnalda czekał ponad 50 lat, zanim zaczął osiągać sukcesy.

Możesz pomyśleć: „Dawid, ale życie i tak jest niesprawiedliwe. Niektórzy naprawdę mają szczęście”.

To prawda. Popatrz na Justina Biebera. Chłopak pojawił się w Internecie, szybko zrobiło się o nim głośno, zainteresowali się nim odpowiedni ludzie i stał się najlepiej zarabiającą młodą gwiazdą. W wieku 20 lat trafił na listę Forbesa!

Ale ten sukces jest jak bilet na loterii. Nie staraj się tego powtórzyć. Nie bądź naiwny myśląc, że zarobisz milion grając w Toto Lotka! To prawdopodobieństwo 1:10 000 000 (przynajmniej).

To się zdarza tak rzadko, że poświęcając temu czas i wierząc w wygrany los na loterii, prawdopodobnie nigdy tego nie doczekasz. W 99% przypadków sukces nie bierze się z przypadku. Musisz iść i zaliczyć pierwszą bazę, potem drugą, a potem kolejną i kolejną. To nie takie proste.

Dlatego zapamiętaj raz na zawsze – zanim coś skrytykujesz, poznaj całą historię. To da Ci akceptację, a przy okazji sam się dużo nauczysz i szybciej osiągniesz konkretne rezultaty!

 

Podsumowanie

Miało być 10, a jest 5? Ups… To dlatego, że zamierzam wkrótce powrócić do tego tematu. Może za tydzień, a może za dwa.

Tak, czy siak, to oznacza, że dostaniesz kolejnych 5 zachowań, ale jeszcze nie teraz. Jeśli ta wiedza jest według Ciebie przydatna i wartościowa, to następny wpis będzie jeszcze mocniejszy. Poznasz w nim kolejnych 5 zachowań, które sprawiają, że jedni ludzie są lubiani przez innych. Dowiesz się co zrobić, żeby zyskać szacunek, respekt, a także uwagę innych ludzi!

Tymczasem mam nadzieję, że nie żałujesz czasu poświęconego na przeczytanie tego artykułu. Jeśli Ci się spodobał, to już niebawem następna część…

PS. Daj znać w komentarzu CO JESZCZE TWOIM ZDANIEM ZNIECHĘCA INNYCH LUDZI?

_______________________________________________________________________________________________________________

Spodobał Ci się ten artykuł? Zobacz też:

  1. Jak pozbyć się problemów – 7 wskazówek
  2. Jak zmienić swoje życie na takie, jakiego pragniesz – część 1
  3. Walt Disney – człowiek któremu zarzucono brak kreatywności
  4. Jak napisać swój pierwszy artykuł na bloga – 5 niezawodnych wskazówek

 

A jeśli chcesz dziś zacząć zmiany, to KLIKNIJ TUTAJ i sprawdź czy Akademia SLA jest dla Ciebie.

22 Comments

  1. Jan pisze:

    Dzień dobry, przeczytałem bo jestem po konsultacjach z psychologiem po Covid-19. Tak sobie pomyślałem ad.1 jest pewna kiedyś społeczność a od 70 paru lat Państwo które właśnie kiedyś wszystkie rozmowy zaczynali od biadolenia ale wewnątrz silni i mocno zdeterminowani wobec przeciwności. Jednak do czegoś doszli. Może biadolenia nie są takie złe. Psycholog mówiła podobnie jak tu napisano. Jakoś mnie nie przekonała.

  2. tomisiu pisze:

    A ja jestem ciekaw czy ktoś ma interes żeby odpisać na mój komentarz. Dziękuję😉

  3. Ela pisze:

    Mnie ostatnio zastanawia jedna rzecz. Dlaczego niektórym ludziom tak ciężko przychodzi powiedzenie o kimś innym czegoś dobrego, miłego? Jak to jest, że jedni ludzie potrafią docenić czyjąś pracę lub pochwalić np. czyjś wygląd, a inni nie. Może dla przykładu podam taką sytuację. Remontowałam ostatnio dom (tzn. ekipa remontowała, moja była tylko wizja). Różnica jest widoczna gołym okiem. Odwiedziło mnie kilka bliskich osób i wśród nich znalazły się takie, które nie dość, że nie powiedziały dobrego słowa o wykonanej pracy to jeszcze ją skrytykowały. Znam jeszcze parę takich przykładów z otoczenia. Staram się nie przejmować takimi sytuacjami bo szkoda na to czasu ale ciężko mi to zrozumieć. Pozdrawiam!

    • Dawid pisze:

      Bardzo dobrze, że się tym nie przejmujesz. Każdy jest inny i ile ludzi, tyle powodów. Z bliskimi zawsze można jednak o takiej sytuacji porozmawiać, jeśli nas to dotyka. Ale w większości przypadków, jak powiedziałeś – szkoda czasu się przejmować. Ja kiedyś miałem podobnie – pochodzę z małej wsi… Tam niektórzy ludzie śmiali mi się prosto w oczy, gdy mówiłem o niektórych moich pomysłach. Jednak zrobiłem po swojemu. Czasem nikt nie mówił nic dobrego. Ela, niektórzy ludzie zawsze będą mieli coś do powiedzenia. Olej to…. To nie jest warte zachodu. A jeżeli ktoś daje Ci rady, powiedz: “Dzięki, zrobię po swojemu”. Komuś coś się nie podoba? Powiedz: “szkoda, że Ci się nie podoba, ale dla mnie jest idealne”. Pozdrawiam!

  4. Bunia pisze:

    Eh, to jak to w końcu jest z tą szczerością? Czy jest pożądana ale nie zawsze wskazana? Niestety, w moim życiu najczęściej spotkałam ludzi którzy na pozór chcą szczerości ale, później okazuje się że chcą SWOJEJ szczerości, nie naszej. Nielubią słuchać o swoich błędach zaobserwowanych przez innych. Niedawno straciłam przyjaciela, przez to że powiedziałam mu żeby się ogarnął i zaczął żyć swoim życiem a nie życiem dziewczyn z którymi się spotyka. W momencie gdy zaczynał się z kimś widywać jego życie zatrzymywało się i żył tylko dla tych panienek. Czy moja uwaga była niestosowne? Przyjaciel zarzucił mi brak zrozumienia ( zaznaczam że przyjaźń trwa juz 5 lat). Od 3 miesięcy że mną nie rozmawia. I tak jest dość często muszę przyznać. Co robić gdy ktoś nam mówi “cenie Cię za szczerość” a później, Buum w głowę. Jak jeszcze trzeba ważyć te tak zwana szczerość? Mówić wszystko czy się jednak 3 zastanawiać? W pracy jest najgorzej. Niby współpraca, ale odmienne zdanie i znowu Buum. Pytam więc, – Be, or not to be honest?

    • Dawid pisze:

      Ja bym na Twoim miejscu postawił na wyrozumiałość. Można powiedzieć to samo, ale na dwa różne sposoby. Możesz powiedzieć szczerze, a ktoś poczuje, że próbujesz mu dokopać i obrazić. Moim zdaniem może brakować w Twoim zachowaniu wyczucia. Ludzie mogą odbierać to jako arogancje – ale nie wiem, jak jest naprawdę. Wiem za to, żę możesz powiedzieć to samo, ale zaznaczyć – to moje zdanie i zrobisz tak, jak uważasz. Niezależnie od swoich decyzji masz zawsze moje pełne wsparcie. Kiedyś denerwowałem się na bliską mi osobę za to, że dużo pije… Uświadamiałem, denerwowałem się, oceniałem zachowanie. Wszystko zmieniło się, gdy powiedziałem: “Kocham Cię takiego, jaki jesteś niezależnie od tego, co robisz”. Wtedy zadziałało…

  5. Magda pisze:

    NARZEKANIA na wszystko.. Że jest za gorąco, za chwilę, że zrobiło się zimno, że mamy za mało pieniędzy, że inni mają lepiej, że mamy wiecznego pecha i, że nas ciągle coś boli, a przecież jest coś takiego jak somatyzacja problemów, w końcu zauważasz, że nie masz kogo słuchać, czasem chcąc coś o sobie opowiedzieć, bo ilekroć zaczynasz mówić, po wysłuchaniu kogoś, to ktoś kontynuuje….. o sobie, nie pytając o Ciebie i jak tu żyć…..? 🤔 😋

    • Dawid pisze:

      Hahahaha, dokładnie! 😀 Mało kogo interesujesz tak naprawdę Ty. ALE!!! Nie znaczy to, że tak ma każdy. Ja staram się ludzi edukować w tym zakresie. Że warto wyjść poza siebie i poza swoje potrzeby i skupiać się na innych. Uważam, że to bardzo ważne. Wtedy komuś podczas rozmowy z drugim człowiekiem zapala się lampka i myśłi: “może nie będę pisał o sobie”, ale zapytam o to, co słychać u tej drugiej osoby. I wysłucham tego szczerze. Pozdrawiam i dziękuje za komentarz!

  6. Taki tam pisze:

    Przypadkowo wpadłem na ten tekst, aczkolwiek teraz zastanawiam się czy aby na pewno to przypadek? Po prostu wyświetlił mi się on na Fb i z ciekawości w niego wszedłem. Okazuje się, że wszystko co jest tutaj napisane ostatnio przeżyłem na własnej skórze.

    Kiedyś byłem jak ta osoba z opisów, w ostatnim czasie jednak (głównie w ostatnich dwóch miesiącach) stałem się osobą z nagłówków przez co straciłem parę ważnych dla mnie osób w tym kobietę, która jak się okazuje była mądrzejsza i wcale się jej nie dziwię.

    Bardzo spodobał mi się fragment gdzie napisałeś:
    “Sytuacja nigdy nie usprawiedliwia chamskiego zachowania. Jeśli masz przeciętne życie, to nie możesz z zazdrości bezkarnie krytykować ludzi, którzy mają więcej. Jeśli masz więcej nie możesz krytykować tych, co mają mniej. Po pierwsze – bo możesz słowami wyrządzić komuś krzywdę. Po drugie – bo tym krzywdzisz samego siebie.”

    Ja sam tego nie zauważałem w sobie ale jak się okazało inni widzieli to dobrze. Nie słuchałem ich.

    Wielkim problemem dla mnie okazał się EGOIZM i AROGANCJA.

    Te dwie cechy zawsze odpychają ludzi, warto się zastanowić zanim coś się powie czy zrobi. Nawet głupie “Nie interesuje mnie to” skierowane do osoby, która mówi może wyrządzić krzywdę. Nikt nie jest doskonały – ok, ale nigdy nie powinno się mierzyć wartości wypowiedzi innej osoby nawet jeżeli według nas ta wypowiedź ma znikome znaczenie bo dla osoby, która mówi, dzieli się czymś z nami może mieć wielkie znaczenie.

    Dziękuję za ten artykuł i czekam na 2-gą część.

    Teraz muszę przetworzyć to co powiedziała mi moja była już kobieta i to co przeczytałem tutaj oraz wyciągnąć wnioski. Liczę, że kolejna część pomoże mi jeszcze bardziej zrozumieć istotę mych błędów i pomoże wprowadzić pozytywne zmiany. Jeszcze raz wielkie dzięki za te słowa!

    • Dawid pisze:

      Tak, grunt to wyciągać wnioski. Najgorzej jest popełniać te same błędy i nawet o tym nie wiedzieć. Dobrze, że to zauważasz. Dziękuję za długi komentarz i cieszę się, że odnalazłeś wartość w tym artykule.

  7. izka pisze:

    przerywanie wypowiedzi – świadczy dla mnie o braku kultury i braku szacunku dla interlokutora. Jest irytujące, zbija z wątku, powoduje, ze tracimy z oczu cel rozmowy. To samo niewystarczająca ilość poświęcanej uwagi dla jednego rozmówcy, prowadzenie kilku rozmów jednocześnie i nie odnoszę się tutaj do dnia w pracy, gdzie trzeba mieć podzielność uwagi, ale o sytuacjach, gdy poprzez brak tej uwagi w rozmowie wysyłamy komunikat – nie jest dla mnie ważne to, o czym do mnie mówisz. No i do szału doprowadza mnie tekst…poczekaj muszę zadzwonić, bo mi się przypomniało…totalna ignorancja.

    • Dawid pisze:

      Izka, w życiu nie zawsze jest tak, że gdy ktoś Ci przerywa to nie ma kultury. Czasami ludzie doskonale wiedzą co chcesz powiedzieć i ceniąc swój czas odpowiadają. Ludzie mają tendencję do rozgadywania się. Niepotrzebnie. To jest moja interpretacja przerywania. Popatrz na ludzi pod tym względem.

      Moim zdaniem nie powinno się przerywać wypowiedzi rozmówcy, ponieważ wtedy osoba czuje się doceniona. Czasami jednak trzeba przerwać, bo po prostu nie ma czasu. Gdy popatrzysz na to i będziesz potrafiła dopasować się do kontekstu, to wszelkie napięcia z tym związane znikną. Zyskasz dużo luzu, a to będzie dobre.

      Druga sprawa o której piszesz, jeżeli ktoś Ci przerywa i zbija Cię z wątku to nie świadczy źle o nim, a o tobie. Zbijanie z wątku świadczy o słabym poznaniu tematu. Jeżeli ktoś dogłębnie rozumie to o czym mówi, to nikt go nie wybije z niczego.

      Z Twojej wypowiedzi zauważam, że masz mechanizm szukania aprobaty w oczach innych ludzi. To mówi mi o Tobie dwie rzeczy:
      1. Jesteś wspaniałą Kobietą, która angażuje się w różne sprawy i że Ci po prostu zależy. To bardzo dobrze o Tobie świadczy. Też tak mam.
      2. Druga sprawa to problem, który też widziałem u siebie. Jeżeli masz mechanizm szukania aprobaty w oczach innych, to wszystko oceniasz PERSONALNIE, czyli bierzesz za dużo pierdół do siebie.

      Ludzie to tylko ludzie i aż ludzie. Każdy ma inne zachowania i często one nic nie świadczą na nasz temat. To, że ktoś musi odebrać telefon nic nie świadczy o nas. Jego zachowanie nie stanowi i naszej wartości.

      Jeżeli mogę doradzić Ci coś na bazie własnego doświadczenia, ponieważ też mnie te sytuacje denerwowały (Ojjj widzę tutaj siebie z przed lat! Haha dobre co.), to chciałbym Ci poradzić, abyś znalazła w sobie ten mechanizm szukania uznania w oczach innych. Przepracowała go, a wtedy Twoje relacje się poprawią, przestaniesz się złościć i zyskasz 100% więcej ludzi.

    • Spasiony Kot pisze:

      NIe ważne co kto i dlaczego, ważne, by być liderem samego siebie i samemu podejmować włąściwe decyzje, a przede wszystkim nie oglądac się na innych, bo potem może być stan nieważkości, a nawet depresja… przerabiałem i już prawie byłem na drugim świecie, ale mnie odratowali 🙁

      • Dawid pisze:

        To się własnie nazywa odpowiedzialność za własne życie. Dobrze, że wszystko skończyło się dobrze! 🙂

  8. Wojtek pisze:

    Jak zwykle tekst dający do myślenia. I jak zwykle chcę (albo muszę, nie wiem, co jest prawdziwsze) się do niego ustosunkować. 🙂

    Co do narzekania: z doświadczenia wiem, że jeśli ludzie wokół mnie – wszystko jedno, czy będzie to członek rodziny albo przyjaciel, czy też obca osoba – zaczynają wiecznie marudzić i narzekać, to odczuwam to aż fizycznie, jakby mi ktoś na klatce piersiowej albo na grzbiecie kładł jakiś kamień, czuję się z tym źle, ale (o zgrozo!) bynajmniej nie dlatego, że tak tej osobie współczuję (choć zdarza się i tak), lecz bardziej dlatego, że czuję się osaczony przez złą energię! Ale także dlatego, że – w większości wypadków – nie wiem jak pomóc, nie mogę pomóc, i czuję się z tym jeszcze gorzej!

    Ale też z innej strony: każdy z nas ma jakieś problemy, bolączki, kryzysy, smutki, rozpacze. Przecież na psychikę straszliwie źle robi, jeśli wszystkie te złe i smutne rzeczy trzymamy wyłącznie w sobie, a psychologowie potwierdzają, że wygadanie się rozładowuje (przynajmniej na chwilę i częściowo) stres. Zatem, jeśli mamy nie marudzić, nie narzekać etc. – to komu możemy się wyżalić w takim razie? I czy jeśli wyżalamy się na przykład przyjaciołom czy członkom rodziny, to oni są wyłącznie od tego, żeby na nasze narzekania zawsze mówić tylko „weź się w garść”, „przestań marudzić i zacznij żyć” etc., czy też są także i od tego, żeby nam pomóc, a jeśli nie mogą pomóc, to żeby nam doradzić, a jeśli nie mogą doradzić, to żeby wysłuchać? Ale jak, skoro narzekanie i marudzenie nie jest tym, co powinniśmy robić?

    Gdy idzie o mówienie tylko o sobie: nie mógłbym się zgodzić bardziej: żeby ludzie nas polubili i zaakceptowali, fajnie jest ich słuchać. I trzeba to robić. No tylko że tak już jest, że jak jedna osoba mówi, to druga słucha, zatem jeśli ja mam być stroną słuchającą z uwagą, to ta druga osoba musi mówić, między innymi także o sobie. Oczywiście działa to też odwrotnie, nikt nie będzie mnie słuchał, jeśli nie będę nic mówił, w tym także o sobie. Jak zatem zachować równowagę pomiędzy uważnym słuchaniem z zainteresowaniem a opowiadaniem, między innymi o sobie (a wszak wszystkie nasze doznania, doświadczenia, poglądy etc, związane są z nami samymi, czyli de facto niemal zawsze pośrednio lub bezpośrednio mówimy o sobie)? Miałem niedawno taką sytuację: zacząłem się spotykać z pewną kobietą. Zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy, ale po dwóch spotkaniach powiedziała, że to jednak nie to, ponieważ ona chce o mnie coś wiedzieć, a ja nie lubiłem o sobie mówić, gdyż uważam, że są ciekawsze tematy niż ja i nie lubię się chwalić. Zataiłem więc (nie dlatego, że to coś złego, tylko dlatego, że nie lubię się chwalić), że napisałem książkę, że podróżowałem po świecie robiąc rzeczy, których większość ludzi nie robi, że to i tamto osiągnąłem, że uczyłem się japońskiego etc., etc. Nie lubiłem mówić o sobie, wolałem słuchać jej. Ona się dowiedziała przynajmniej o niektórych z tych rzeczy, których o sobie nie powiedziałem i odeszła. To, że kompletnie jej decyzji nie rozumiem, to jest inna sprawa na inną dyskusję. Ale przecież nie mówiłem o sobie, raczej właśnie starałem się słuchać, a wcale nie zyskałem sobie sympatii. To jak to jest?

    Co do hejtowania: myślę, że zachowania opisane w punkcie 5. Dotyczą bardziej zawiści niż zazdrości. Dla mnie istnieje zasadnicze rozróżnienie pomiędzy tymi dwoma uczuciami. Zazdrość może być budująca, bo może wywołać chęć zdobycia czy osiągnięcia tego samego, co osiągnął czy zdobył ktoś inny. Zawiść zaś jest destrukcyjna, bo dąży do zniszczenia czy skrzywdzenia drugiej osoby. Ja nie jestem wolny od myślenia może nie takiego jak opisane, ale raczej typu: „skąd ludzie mają (i tu wstawiam odpowiednio: czas, pieniądze, energię, pomysły etc. Etc.) na to, owo czy dziesiąte?” I chcę być zrozumiany dobrze: myśląc tak nie umniejszam tych ludzi, nie hejtuję ich, nie odczuwam wobec nich zawiści ani nawet im nie zazdroszczę. Myśląc tak mam (być może egoistycznie) na uwadze tylko siebie, a mianowicie zastanawiam się, gdzie, w którym miejscu popełniłem błąd (i czy w ogóle ten błąd można naprawić), że jestem takim loserem…

    Pozdrawiam serdecznie

    Wojtek

    • Tomek pisze:

      Nie powinno się ironizować wypowiedzi innych, na zasadzie że ja mam i tak gorzej, więc co ty możesz wiedzieć o “prawdziwym” życiu i obracać wszystko w żart, wyśmiewać je (ludzkie problemy). Opuścili mnie już prawie wszyscy na moje własne życzenie. Sam człowiek jest kowalem swojego losu, więc nie mogę mieć o to do nikogo pretensji, a tylko do siebie samego. Mam nadzieję, że się zmienię na lepsze, że zacznę na prawdę słuchać i wobec tego na prawdę żyć, a nie lewitować jak to określił Spasiony Kot.

  9. Kasia pisze:

    Dodałabym jeszcze od siebie – KŁAMSTWO. Osobiście nie jestem w stanie rozmawiać z kimś niegodnym zaufania. Mam na myśli zarówno ‘zmienianie zeznań’ dotyczących swojego życia [wolę by ktoś przemilczał sprawy, o których mówić nie chce, aniżeli brnął w zaparte w wymyślone historie, których później nawet nie pamięta, bo te zazwyczaj unikatowe dla każdego rozmówcy], jak i dwulicowość. Jeżeli ktoś jest na tyle głupi, by sądzić, że z obserwacji nie da się nic wywnioskować, to jest błędzie. Według mnie jest wiele dróg przekonania się z jaką osobą ma się do czynienia. Bezpośrednia rozmowa czy obserwacja są tylko dwoma z wielu.
    MOWA CIAŁA- jak rozmawiać z kimś kto ma cały czas postawę zamkniętą i nigdy nie patrzy Ci w oczy? Potrafisz? Ja nie. Sam komunikat słowny to zaledwie 6 procent całego przekazu.
    Może jeszcze dodałabym INTERESOWNOŚĆ, choć poniekąd łączy się z tym, co już napisałeś. Kiedy ktoś przychodzi z Tobą ‘pogadać’ kiedy ma jakąś sprawę. Nawet jeśli za przeproszeniem wchodzi Ci w tyłek i okazuje fałszywe zainteresowanie, bądź o zgrozo stara się mówić źle o ludziach, którzy Cię zranili by się Tobie przypodobać, tylko po to, byś mu pomógł. Jakkolwiek błaha sprawa by była. Nauczyłam się być asertywna, a mój ‘radar’ brzęczy mi jak szalony już w momencie kiedy ktoś podchodzi do mnie z tym swoim wklejonym, sztucznym uśmiechem. O zgrozo!

    • Dawid pisze:

      Kasia, bardzo fajny komentarz i serdecznie za niego dziękuję. Czy chciałabyś, abym zadał Ci kilka pytań, które pozwolą Ci lepiej poznać te tematy o których napisałaś?

      • Kasia pisze:

        Bardzo chetnie ?

        • Dawid pisze:

          Zacznijmy od tematu “INTERESOWNOŚCI”, czy znasz ludzi, którzy w relacji z Tobą nie mają żadnego interesu?

          • Kasia pisze:

            Poniekad kazdy jakis interes ma, zwazywszy na fakt, iz kazda relacja miedzyludzka jest swego rodzaju wymiana korzysci… Zastanawia mnie jednak zasadnicza roznica pomiedzy interesownoscia a wykorzystywaniem drugiego czlowieka do wlasnych celow, np. bawiac sie w czyjegos tlumacza czy ksiegowa… Wiesz co mam na mysli?

          • Dawid pisze:

            Kasia odpowiadając na Twoje pytanie:

            A co jeżeli każdy ma interes?

            Twoi rodzice mają interes w tym, że się urodziłaś.
            Twój chłopak ma interes w tym, że z Tobą jest.
            Twoja księgowa ma interes.

            Często nie podoba nam się to, co robią inni ludzie. Prawda jest jednak taka, że ludzie robią tylko to, co potrafią najlepiej, ze swojego poziomu świadomości. Każdy z tych ludzi dba o swój interes najlepiej jak potrafi.

            Niestety często nam się wydaje, że tak nie można. Czemu? Ponieważ znamy inne narzędzia niż oni. Lepsze. Dlatego radzimy sobie lepiej, szybciej lub etyczniej.

            Pomyśl o tym co napisałaś przez ten pryzmat i spróbuj przypomnieć sobie przykłady rozumując to w ten sposób. Daj znać do jakich wniosków dojdziesz.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.